Kierowca rajdowy ALEX Racing Team ze świetnymi wynikami z wyścigach górskich

Kierowca rajdowy ALEX Racing Team ma za sobą 3 starty w Górskich Samochodowych Mistrzostwach Polski. W każdym z nich stanął na podium, ale jak sam mówi, było ciężko i musi się jeszcze wiele nauczyć. O motorsporcie, łączeniu pracy z wymagającą pasją, o dawaniu z siebie 100% – opowiada Tomasz Lewczuk – kierowca rajdowy ALEX Racing Team.
 

Z KJS-ów do GSMP w 2 lata

Przejście ze startów w sporcie amatorskim, do profesjonalnych samochodowych wyścigów górskich to prawdziwy skok na głęboką wodę. Właśnie taki ruch wykonał Podlasianin Tomasz Lewczuk, który w tym sezonie debiutuje w sporcie profesjonalnym, stając ramię w ramię z zawodnikami z najwyższej półki motorsportu.

Dla gościa, który jeździł dwa lata w amatorce, przejście do sportu profesjonalnego to jest naprawdę duży przeskok i dopiero teraz dowiaduję się wszystkiego o tym ściganiu. To zupełnie inny świat, w którym nie ma miejsca na błędy. Moje starty wiążą się z przełamywaniem. Gdy głowa podpowiada, że już trzeba hamować, a żeby utrzymać tempo najszybszych zawodników w klasie, musze się przełamywać i cały czas swoje limity przesuwać.  – przyznaje jedyny reprezentant województwa podlaskiego w cyklu górskich wyścigów.

 

Jednak zarówno start w Bieszczadzkim Wyścigu w Załużu k. Sanoka (1. etap), jak i w Magurze Małastowskiej (2. etap), Tomek zajął II miejsca w klasie 10C (samochodów o pojemności silnika do 1600 cm). Do pokonania miał odcinki od 4 do 6 km, a podczas wyścigów na Załużu trzykrotnie pobił rekord trasy w klasie 1600m z czego dwa razy własny. Wyścig w Siennej (3. etap) Tomek zakończył na I miejscu w klasie orz III w klasyfikacji generalnej grupy A.

– „Kultowa trasa „Sienna”… bardzo mi się spodobała. Taka w moim klimacie…trochę na odwagę wyścigowo, ale z rajdowymi akcentami. Podobno bardzo trudna. Przed nami kolejny start w Limanowej i Przełęcz pod Ostrą – na niezwykle technicznej i widowiskowej trasie. Oczywiście, będziemy walczyć i mam nadzieję, że z jakimś fajnym rezultatem na koniec sezonu. – zapowiada Tomasz Lewczuk.

 

 

 

 

Podlasianin robi zamieszanie

Swoją Hondą o pojemności 1.6 depcze po piętach takim autom jak Porsche 911. Jego doskonałe, lecz wciąż debiutanckie wyniki w robią spore zamieszanie w środowisku kierowców rajdowych. Jak pierwszy raz można przyjechać w techniczne, trudne trasy górskie i mieć tak dobre wyniki?

Na tym poziomie nie ma miejsca na błędy. Nie wiem czy nie większą rolę w starcie gra głowa. Na trasie trzeba mocno pracować z głową i często się przełamywać. Szukać swoich limitów zarówno w prędkości, jak i mentalnie. Odcinki są bardzo, bardzo szybkie. Różnica poziomu wynosi niekiedy 200m, trasa prowadzi na szczyt, pod górę i trzeba błyskawicznie dostosować odpowiednią technikę jazdy. – opowiada Tomek. 

Samochód spisuje się znakomicie (Honda Civic Group A, klasa 1600). Mój inżynier zrobił kapitalną robotę i bardzo mu za to dziękuję. Auto jest i szybkie, i prowadzi się naprawdę bardzo dobrze, więc dajemy ognia, ile możemy – dodaje.

Przyznaje jednak, że „troszkę zabija go jazda w deszczu”, a konkretnie ściganie się po nowych, nieznanych trasach, których musiał się uczyć na bieżąco, na wyczynowych oponach deszczowych, na których wcześniej nie jeździł.

To jest dla mnie nowość, której muszę się szybko (i na bieżąco) uczyć. Staram się coraz bardziej łapać swoje limity czasu i prędkości, a jest to bardzo wymagająca sprawa. Na suchej nawierzchni jestem przyzwyczajony do opon profesjonalnych i jestem w stanie bić swoje rekordy, ale technika jazdy na deszczu wymaga jeszcze trochę nauki, bo tu niestety trochę przegrywam. A zarówno na torze w Załużu (1 start), na Magurze (2 start), jak i w Siennej (3 start) mieliśmy pogodowy kołowrotek: od ulewy, przez przesychający asfalt, do zupełnie suchego, po znowu duże opady – opowiada Tomasz Lewczuk i dodaje, że już czeka na kolejne wyścigi.

 

4-ty z 8-miu etapów Górskich Samochodowych Mistrzostw Polski odbędzie się na jednej z najbardziej wymagających tras – Limanowej

 

gsmp-kalendarz

 

#WspieramyNajlepszych #Motorsport #Kibicujemy